Ach, dzieci... jak to z nimi jest?
Dzieci... Ostatnio sobie uświadomiłem, że te małe człowieczki otaczają mnie dosyć często. Mam młodsze rodzeństwo w jednym domu, w drugim, teraz na wyjeździe też się znalazła para dzieciaczków. W zasadzie tylko na studiach, w pracy, czy w podróży nie mam z nimi bezpośredniego kontaktu, więc mogę powiedzieć co nieco o tym, jak widzę te maluchy.
Z dzieciakami jest tak, że potrafią dać one mnóstwo prostego szczęścia. Wesoły i uśmiechnięty maluch dosłownie zaraża pozytywnością, gęba sama się śmieje, a niektóre dzieci są tak słodkie, że można by je schrupać. Jak wciągniecie się w zabawę to nie ma mowy o nudzie i na pewno nie raz będziecie pod wrażeniem ich pomysłowości. Nie trudno zbudować z nimi dobre, szczere relacje bo nie udają kogoś kim nie są- no chyba że przy zabawie.
Jednak żeby nie było tak kolorowo, to jest też druga strona medalu. Przy tych wszystkich pięknych wartościach, dzieci ograniczają sporo rzeczy. Wymagają one bardzo dużo uwagi i pomocy, często są głośne, non-stop trzeba na nie uważać, a przez to dosłownie wysysają z dorosłych energię. Każdy kogo znam i kto ma częsty kontakt z dwójką dzieci mówi, że po pracy jest się zmęczonym bardziej fizycznie, a przy opiece nad taką bandą pierwsza siada psycha. Potwierdzam to w stu procentach. Po takim głośno-zabawowo-zajmującym dniu człowiekowi brakuje sił na produktywne rzeczy, a jedyne o czym się marzy to trochę czasu dla siebie i odpoczynek w ciszy. Zawsze jest też opcja zwiania do jakiejś pracy, żeby odpocząć psychicznie.
Jak by nie było, dzieciństwo rządzi się swoimi prawami. Jest to intensywny okres, w którym małe ludziki poznają życie, dużo się uczą poprzez obserwację otoczenia i mają swój własny świat.
- Dzieciństwo to poznawanie wielkiego świata z ciekawością i fascynacją, jakiej brakuje wielu dorosłym.
- Dzieciństwo to masa energii, która każdego dnia jest uwalniana na zewnątrz.
- Dzieciństwo to ciągła zabawa wszystkim co jest w otoczeniu.
- Dzieciństwo to nieustanny przepływ intensywnych emocji.
- Dzieciństwo to chłonięcie wszystkiego z otoczenia i naśladowanie
- Dzieciństwo to umiejętność cieszenia się z małych rzeczy.
- Dzieciństwo to mnóstwo problemów- z pozoru błahych, ale o wadze nie mniejszej niż problemy dorosłych.
- Dzieciństwo to nie rozpamiętywanie negatywności, nie chowanie urazy i przebaczanie.
- Dzieciństwo to szczerość do bólu, mówienie tego, co się myśli.
- Dzieciństwo to niekryte potrzeby bycia w centrum uwagi, miłości, akceptacji i przynależności do grupy.
- Dzieciństwo to życie z dnia na dzień, tu i teraz
Beztroskie dzieciństwo?
Myślę, że wielu dorosłych (jak nie wszyscy) pragnie cofnąć się do czasów dzieciństwa, jeśli mają za dużo na głowie. Bo dorosłość to obowiązki i odpowiedzialność. Gdy pojawiają się problemy, wtedy przychodzą takie myśli. Jednak zastanówmy się w jaki sposób dzieci widzą świat. O dziwo też mają problemy, zagwostki, odczuwają smutek, stres. Może się wydawać, że biorą się one z banalnych, błahych powodów, ale dla dziecka są to naprawdę poważne sprawy. Tragedia jaką jest otrzymanie innego "gorszego" smaku lizaka od siostry jest porównywalna z problemami dorosłych. Poza tym dzieci bardziej przeżywają odrzucenie, nieśmiałość i inne stresujące sytuacje. Także dziecięcy świat nie jest utopią, tylko z biegiem lat pewne problemy stają się proste, a dochodzą nowe.
Dzieciaki chcą dorosnąć, żeby mogły robić co im się tylko podoba, chcą być jak ci "wszechwiedzący" dorośli, a my tęsknimy za tym "beztroskim" dzieciństwem. Czy naprawdę chcielibyśmy takich zmian?
Wewnętrzne dziecko
W każdym dorosłym drzemie wewnętrzne dziecko, czasami jednak jest ono mocno uśpione lub wyparte- przez dorosłe sprawy, życie i przekonania, że w tym wieku nie wypada zachowywać się jak dzieciak, że to głupie. Ale przecież każdy z nas przechodził kiedyś etap dzieciństwa i jest on naszą częścią. I można przywołać tą część nawet do dorosłego życia, stać się znów na chwilę dzieckiem. A po co? To widać- dzieci są z reguły szczęśliwsze, bardziej szczere, pełne energii, a okres dzieciństwa kojarzy się z większą beztroską niż dorosłe życie. Chodzi o zmianę podejścia do życia, o umiejętność cieszenia się z małych rzeczy, o fascynację otaczającym nas światem, o kreatywne wymyślanie zajęć w codzienności, o dziecięcą szczerość i życie chwilą obecną.
Tego wszystkiego możemy się uczyć właśnie od dzieci, albo raczej sobie to przypomnieć. Po tym wszystkim co nam wpojono, jak zostaliśmy zaprogramowani może nie być tak łatwo obudzić nasze wewnętrzne dziecko. Nie zawsze można, nie zawsze jest to najlepsze podejście. Są sytuacje, gdy trzeba zachować trochę powagi i rozwagi, ale ogólnie uwolnienie z siebie dzieciaka i traktowanie życia jak zabawę naprawdę polepsza jakość życia i daje więcej radości. Dlatego nie zapominajcie o swoim wewnętrznym dziecku i troszczcie się o nie zachowując równowagę między nim, a dorosłą poważnością, racjonalnością.
Komentarze
Prześlij komentarz