Kamper z VW T4! - kupno, izolacja i zabudowa

No dobra, to teraz z lekką obsuwą opowiem jak to było przy wyborze i budowie tego kampera, bo to całkiem niezła przygoda była.


vanlife, vw t4, kamper ze złomka, budowa i izolacja vana





Wybór Złoma

Oczywiście, najpierw trzeba było kupić bazę. Czyli gołego blaszaka, żeby potem zrobić wszystko po swojemu. Początkowo byłem napalony na Vw T3, starszego brata t4. Ale z racji, że są to auta droższe, a jednocześnie bardziej wyeksploatowane i starsze, a przez to części są trudniej dostępne, to rozsądek oraz budżet kazał pójść na kompromis i zdecydowałem się na VW T4. Nie było innej opcji. Musiała to być te-czwórka.

Starsze auta mają to coś, mają swój urok, klimat i duszę. I mimo sędziwego wieku są łatwe w naprawie, nie ma w nich zbyt dużo elektroniki, a większość napraw można załatwić młotkiem i prowizorycznym patentem. Kultowe ogórki i inne hippie busy to przecież Volskwageny. A i ten model jest wręcz legendarny i np. prawie każda szanująca się firma budowlana jeździ t4. Taki koń pociągowy, z silnikiem ponoć nie do zajechania.



Coś jest na celowniku

Model wybrany, teraz tylko szukać ofert. Moim wymogiem była wersja long z podwyższanym dachem, żeby oczywiście było więcej przestrzeni. Trochę się naszukałem, ale w końcu pojawiła się jakaś sensowna oferta. Jakiś Złomek. Cena tylko trochę podejrzanie niska, 8 tyś. Trochę niepewności było, ale trzeba go sprawdzić na własne oczy. 200 km pociągiem i autostopem, pierwszy kontakt. Oczywiście było jakieś "wow!", no ale trochę złom jednak. Tylne drzwi się nie domykały, jakieś dziwne patenty, trochę dziur i rdzy, ale tragedii nie było. Niepewności wzrosły na stacji diagnostycznej, bo trochę poważnych rzeczy było do zrobienia na już. "Złom, no ale w sumie jest potencjał i da się to zrobić"- usłyszałem.

Wszystko się we mnie kotłowało, brać czy nie brać. Za i przeciw. Znajomy mechanik potwierdził, że trochę trzeba będzie doinwestować, ale jest to do zrobienia. I wtedy chyba wyłączyłem myślenie. Umowa podpisana, przelew, kluczki... Tak kupiłem swój pierwszy samochód. Szok, spore niepewności, ale i cholerne szczęście. Nie docierało to do mnie wtedy jeszcze do końca. Co ja właśnie zrobiłem?! No, chyba go kupiłem...

Do domu wracałem już siedząc za kierownicą Volkswagena T4 z silnikiem 2,4D z 1996 r. Już w tej drodze podrzuciłem kawałek autostopowiczkę, a zaraz potem zaświeciła się czerwona kontrolka akumulatora. To alternator padł, ale dojechałem bez dodatkowych przygód. A nie, przepraszam. Na samym końcu przytarłem ładny kawałek boku o bramę wjeżdżając na podwórze. Jest! Orzeł wylądował.



vanlife, vw t4, kamper ze złomka, budowa i izolacja vana




Zaczynamy zabawę!

Wstępny plan zakładał ogarnięcie wszystkiego w jakieś 3 miesiące, tak żeby w maju ruszyć już gdzieś w trasę, no ale życie to zweryfikowało i wszystko trochę się przedłużyło.

Prace zaczęły się od sprzątania i wywalania wszystkiego ze środka. Pozbywanie się rdzy, telefony do mechaników. No i najcięższe wybory. Izolacja. Jakie materiały wybrać, jakie kleje będą odpowiednie, jakie farby i impregnaty, jaki szyberdach? No i w jaki najlepszy sposób zrobić to wszystko dopasowując do moich potrzeb i ograniczeń? Wypełniać profile czy zostawić, jaka grubość izolacji, gdzie styrodur, a gdzie armaflex i alufox, jak i gdzie wyciąć dziurę na okno i szyberdach? Porad w internecie jest aż za dużo, każdy ma inne zdanie, każdy mówi i poleca co innego. Różnych produktów też jest cała masa, a z takimi pracami to był dopiero mój pierwszy kontakt. Normalnie zwariować można.

Przeglądanie internetu na te tematy zajmowało długie godziny, a wieczorami gdy przychodziła do głowy jakaś nowa zagwostka, sen ustępował miejsca tym rozkminom właśnie. No ale powoli coś się klarowało, najlepiej w praktyce, gdy prace szły do przodu nie wybiegając za bardzo w przyszłościowe dylematy.

Nie wiem dokładnie ile razy wyskakiwały niespodziewane problemy, kląłem pod nosem, rozwalałem sobie rękę, łamałem wiertła, miałem posklejane włosy, myłem się w rozpuszczalniku, i śniło się malowanie desek czy też pęknięte szyby. No ale było tego sporo. Przedłużało się też wszystko- miesiąc u mechanika, miesiąc u blacharza i w ogóle nic nie szło tak szybko i łatwo jak mogłoby się wydawać.

Trudy trudami, ale gdy prace owocowały w widoczne efekty wizualne to cieszyłem się jak dziecko. Czasem nawet docierało do mnie, że spełniam tym swoje marzenie. To była praca jaką potrafiłem wykonywać od rana do wieczora bez żadnego zmuszania się. Ba, bardziej musiałem się zmusić, żeby nie latać przy tym aucie podczas choroby i wysokiej gorączki.


vanlife, vw t4, kamper ze złomka, budowa i izolacja vana





Strona techniczna

Jeśli chodzi o mechanikę to wymienione mam filtry, olej, pasek i rolkę alternatora, rozrząd, przegub, dwa sworznie, maglownice i zamki.
Blacha nie była aż tak tragiczna, znalazło się kilka dziur w podłodze, ale bardziej zgnite były nadkola, które odratował blacharz.
Po oczyszczeniu i zabezpieczeniu ognisk rdzy oraz nieumiejętnym zaszpachlowaniu przytartego boku przyszła kolej na...

Izolacja
Jako pierwszą warstwę izolującą dałem matę butylową, ale tylko na podłogę szoferki, drzwi i na nadkola. Ma raczej tylko właściwości wygłuszające i jest ciężka, dlatego nie można z nią przedobrzyć. Nakleiłem ją też pod maską.

Potem wjechała samoprzylepna mata kauczukowa armaflex. 6 mm poszło na całe ściany, profile, sufit, szoferke i drzwi,  19 mm na sufit i gdzie indziej było można to dopychałem oraz 3mm na podłogę.

Styrodur wklejałem na wgłębienia ścian (5cm), w drzwi (5-3cm), i w wykonany drewniany stelaż na podłodze (2cm). Nie chciałem stracić za dużo na wysokości, dlatego tam był najcieńszy.

Całość przykryłem ostatnią warstwą, alufoxem. Na to później przykręcałem boazerię do metalowych profili, a na podłogę położyłem panele.

Późniejsza zabudowa to był jeden wielki eksperymental. Miało być to proste i praktyczne- no i chyba takie jest. No może nie do końca proste, bo sporo elementów wyszło trochę krzywo, ale kto by się tym przejmował. Dużo drewna, dużo wkrętów, dużo łamanych wierteł, dużo planowania, ale jeszcze więcej było kombinowania w praktyce.


vanlife, vw t4, kamper ze złomka, budowa i izolacja vana

vanlife, vw t4, kamper ze złomka, budowa i izolacja vana
vanlife, vw t4, kamper ze złomka, budowa i izolacja vana




Ile siana wydałem?

Dokładniejsze koszty wszystkiego podam osobno, natomiast na ten moment w przybliżeniu mogę powiedzieć, że całość projektu wyniosła mnie ok. 22 tysięcy złotych polskich.

Dużo dokładniej jak wyglądał proces budowy znajdziecie w filmach z serii "Od Złomka do Kampera!" na moim kanale YT. Warte obczajenia!


vanlife, vw t4, kamper ze złomka, budowa i izolacja vanavanlife, vw t4, kamper ze złomka, budowa i izolacja vana




Mamy to!

Takim oto sposobem, po niespełna 6 miesiącach od dnia zakupu tego dziadka, wykończyłem środek dosłownie na styk przed planowanym wyjazdem na LAS Festival. Zbudowałem tego kampera! Przestrzeń może nieduża, nie wszystko jeszcze było zupełnie skończone, ale całość wykonana w swoim stylu, po mojemu, dlatego zaciesz był przeogromny. Tak powstała nowa, przytulna nora z wysuwanym łóżkiem, krzywą szafą, miską włożoną w dziurę w blacie imitującą zlew i gratami czarującymi wnętrze.

Zaraz po wyjeździe, dopełniając celebrację, prawie zdarłem sobie gardło wyjąc z radości, ale potem pierwsze w trasie dolanie płynu chłodniczego ostudziło mój zapał.

Tak to się mniej więcej zaczęło, a pierwsza podróż trwająca 10 dni zasługuje na osobny, równie rozbudowany opis. Siwy dym spod maski to jedna z lepszych przygód 😉


vanlife, vw t4, kamper ze złomka, budowa i izolacja vana

vanlife, vw t4, kamper ze złomka, budowa i izolacja vana

vanlife, vw t4, kamper ze złomka, budowa i izolacja vana

vanlife, vw t4, kamper ze złomka, budowa i izolacja vana


vanlife, vw t4, kamper ze złomka, budowa i izolacja vana





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Główny Szlak Beskidzki na dziko- przygotowania, relacja, porady

Czym jest świadomość i dlaczego warto ją poszerzać? UWAGA! -Prawda tylko dla Kozaków!

Wpływ otoczenia na człowieka

Dlaczego rzuciłem studia? I to na 3 roku!

Po co medytować i jak robić to dobrze?

Freeganizm- czyli co kryją marketowe śmietniki?